Kiedy weszłam do Tilii po raz pierwszy wiedziałam, że właśnie znalazłam moje wymarzone miejsce na kobiece wyjazdy i jest dokładnie tak jak myślałam. Albo i lepiej! To będzie trzecie otwarte spotkanie w tym miejscu. To tutaj procesy mają szansę się rozwijać i domykać w tej samej grupie, w której je otwieramy. Do tego potrzebna jest przestrzeni, czas, oddech, inspirujące otoczenie, piękne wnętrza, ale też powietrze, natura, twórcze  rozmowy, wolność, czas i najlepsza najzdrowsza, regionalna kuchnia. W moim życiu nie ma już miejsca na kompromisy, a już na pewno nie w tak ważnej kwestii jaką jest czas dla siebie, którego - nie oszukujmy się - zawsze mamy najmniej. W inspirującej przestrzeni rośnie nam serce, głowa pracuje na zwiększonych obrotach, a my karmimy swoje komórki jakością. Uczymy się, że zasługujemy na wszystko co najlepsze i wzrastamy. Dlatego tak ważne jest, żeby zmieniać otoczenie - nawet na chwilę. Znacie to uczucie, kiedy nie chce Wam się jechać na przykład z chłopakiem do jakiegoś z dupy ośrodka, ale ON BARDZO CHCE - bo ryby, bo grzyby, bo wyścigi samochodowe, kiedy Ty wolałabyś zostać w domu i nic nie robić, a potem się okazuje, że po drodze weszliście niechcący do jakiegoś obłędnego domu, w którym akurat była wystawa lokalnej malarki. I nagle wszystko się zmienia. Ta malarka ma nazwisko, które jakoś jest Ci znajome. Po nitce do kłębka masz najlepszy dzień Twojego życia, wracasz pełna zachwytów i niby ta sama, ale całkiem odmieniona. Oczywiście możesz dowolnie podmienić wszystkie składowe w tej opowieści, mnie się to przytrafia cały czas, dlatego przestałam już dawno odmawiać. Jeśli jakiś kawałek mojego serca mówi "jedź, sprawdź to dziewczyno" - jadę. I jeszcze nigdy nie żałowałam. Niniejszym z ogromną radością zapraszam Cię do miejsca, które mam wrażenie zostało stworzone specjalnie na moje warsztaty, po to abyśmy w kameralnej grupie mogły  tworzyć naszą doskonałą przyszłość. Nigdy nie wiesz co może się otworzyć dla Ciebie podczas jednego weekendu nad morzem..