Ja jakiś czas temu musiałam porzucić WSTYD. Żeby być tutaj, pokazywać siebie, ubierać się tak jak chcę, pracować według własnej metody, mówić o tym, stanąć przed kamerą, prowadzić warsztaty i wykłady przed setkami kobiet. Ten „niegroźny" wstyd trzymał mnie bardzo daleko od tego kim jestem dzisiaj.
Żyjemy w kulturze samo-porzucania się. Z ogromną łatwością rezygnujemy z siebie, nie do końca zdając sobie sprawę z tego jak pozornie małe decyzje kształtują naszą rzeczywistość. Dlatego zadaj sobie proszę dzisiaj jedno pytanie: czy jest COŚ co Ci nie służy, a mimo to trzymacie się siebie, bo tylko ten komfort w niewygodzie znasz?
Commenti